W świecie animacji mało jest filmów, które mogą poszczycić się tak burzliwą historią produkcji jak "Złodziej z Bagdadu" (oryg. "The Thief and the Cobbler"). Film, który miał być magnum opus Richarda Williamsa, twórcy odpowiedzialnego za animację w "Kto wrobił Królika Rogera", przeszedł przez wiele zmian, zanim ujrzał światło dzienne.
Obsada głosowa jest imponująca, z Vincentem Price'em jako złowieszczym ZigZagiem oraz Matthew Broderickiem i Jennifer Beals w wersji Miramaxu jako Tack i Księżniczka YumYum. Wersja Majestic Films różni się nieco obsadą, gdzie Bobbi Page i Steve Lively przejmują role głównych bohaterów.
Animacja filmu jest niewątpliwie jego największym atutem. Styl artystyczny inspirowany sztuką arabską i perską zachwyca swoją precyzją i detalami. Każda klatka jest niczym dzieło sztuki, co sprawia, że film jest prawdziwą ucztą dla oczu.
Niestety, fabuła nie dorównuje wizualnym fajerwerkom. Historia o skromnym szewcu Tacku i przebiegłym złodzieju mogła być bardziej porywająca. Mimo to, humor sytuacyjny oraz charyzmatyczne postacie sprawiają, że ogląda się go z przyjemnością.
Główna wada "Złodzieja z Bagdadu" leży w jego produkcyjnych perturbacjach. Wieloletnie opóźnienia i zmiany studiów doprowadziły do tego, że ostateczny produkt jest mieszanką różnych wizji reżyserskich. To niestety odbija się na spójności narracji.
Pomimo tych niedociągnięć, film zasługuje na uwagę ze względu na swoje unikalne podejście do animacji oraz kultowy status wśród fanów gatunku.