"Jai Bhim" to film, który nie boi się mierzyć z trudnymi tematami społecznymi, dostarczając widzom zarówno głębokie emocje, jak i poważne refleksje. Reżyseria T.J. Gnanavela oraz wyrazista gra Suriyi w roli prawnika Chandru, który staje w obronie praw marginalizowanych społeczności w Indiach, czynią ten film wyjątkowo porywającym.
Film rozpoczyna się dramatyczną sytuacją zniknięcia Rajakannu (Manikandan K.), członka plemienia Irular, co prowadzi do serii niesprawiedliwości ze strony lokalnej policji. W tej sytuacji na scenę wkracza Chandru, postać oparta na rzeczywistym adwokacie K. Chandru, którego determinacja i poświęcenie sprawie są sercem filmu.
Lijo Mol Jose jako Senggeni, żona Rajakannu, dostarcza równie mocnego występu, pełnego bólu i desperacji. Jej interakcje z Chandru pokazują głębokie ludzkie emocje i wprowadzają dodatkową warstwę empatii do narracji.
Scenariusz "Jai Bhim" jest dobrze skonstruowany, a dialogi są przemyślane. Film nie tylko ukazuje walkę o sprawiedliwość ale także rzuca światło na systemowe problemy w indyjskim systemie prawnym i społeczeństwie.
Prakash Raj i Rao Ramesh w roli przeciwników Chandru dodają dramaturgii i skomplikowania fabule, przedstawiając bardziej złożony obraz konfliktów społecznych i prawnych.
"Jai Bhim" jest filmem ważnym oraz potrzebnym, który porusza kwestie rzadko obecne w mainstreamowych produkcjach indyjskich. To kino angażujące intelektualnie oraz emocjonalnie – prawdziwa perła wśród współczesnych produkcji.