He-Man and the Masters of the Universe z 2021 roku to odświeżona wersja kultowej serii, która zyskała ogromną popularność w latach 80. XX wieku. Nowa produkcja, stworzona przez Netflix, wprowadza widzów do świata Eternii, gdzie młody książę Adam odkrywa swoje przeznaczenie jako He-Man.
Fabuła filmu skupia się na walce dobra ze złem, przedstawiając epickie starcia między He-Manem a jego arcywrogiem Skeletorem. Antony Del Rio w roli Duncana oraz David Kaye jako Cringer dostarczają solidne głosy postaciom drugoplanowym, które nadają głębi fabule. Yuri Lowenthal wcielający się w He-Mana oraz Kimberly Brooks jako Teela tworzą dynamiczny duet bohaterów, którzy muszą zmierzyć się z licznymi wyzwaniami.
Szczególnie wyróżnia się Ben Diskin jako Skeletor, którego charyzmatyczny i mroczny głos dodaje postaci autentycznego zagrożenia. Grey Griffin jako Evil-Lyn również zasługuje na pochwałę za swoją interpretację diabolicznej czarownicy.
Vizualnie film prezentuje się imponująco, łącząc nowoczesną animację komputerową z estetyką oryginalnej serii. Efekty specjalne są na wysokim poziomie, co sprawia, że każdy pojedynek i magiczne zaklęcie są widowiskowe i pełne energii.
Niestety, mimo wielu zalet, film nie ustrzegł się kilku wad. Dialogi momentami mogą wydawać się nieco sztuczne i przewidywalne, a niektóre wątki poboczne nie zostały wystarczająco rozwinięte. Jednakże dla fanów oryginalnej serii oraz nowych widzów poszukujących przygód i magii "He-Man and the Masters of the Universe" stanowi godną uwagi pozycję.