"I tak po prostu" to długo oczekiwany powrót ulubionych bohaterek z kultowego serialu "Seks w wielkim mieście". Twórcy postanowili odświeżyć historię Carrie Bradshaw (Sarah Jessica Parker), Mirandy Hobbes (Cynthia Nixon) i Charlotte York (Kristin Davis), wprowadzając je w realia współczesnego Nowego Jorku.
Film, a właściwie mini-seria, przyciągnęła uwagę zarówno fanów oryginału, jak i nowych widzów. Sarah Jessica Parker ponownie wciela się w rolę Carrie Bradshaw z wdziękiem i elegancją, którą znamy z poprzednich sezonów. Jej postać jest teraz bardziej dojrzała, ale nie traci swojego charakterystycznego uroku.
Cynthia Nixon jako Miranda Hobbes pokazuje ewolucję swojej bohaterki, która teraz zmaga się z wyzwaniami macierzyństwa i kariery prawniczej w nowym kontekście społecznym. Kristin Davis jako Charlotte York nadal emanuje klasycznym stylem i optymizmem, choć jej życie również nie jest wolne od komplikacji.
Nowe twarze, takie jak Sara Ramirez jako Che Diaz, dodają świeżości fabule. Che to osoba o silnej osobowości, która wnosi nowe perspektywy do życia głównych bohaterek. Mario Cantone jako Anthony Marentino i Evan Handler jako Harry Goldenblatt uzupełniają obsadę znanymi już nam relacjami i humorem.
"I tak po prostu" stara się balansować między nostalgią a aktualnością. Twórcy poruszają tematy takie jak różnorodność kulturowa, zmiany społeczne oraz wyzwania wieku średniego. Mimo że niektóre wątki mogą wydawać się przewidywalne dla zatwardziałych fanów serii, produkcja oferuje wystarczająco dużo emocji i zwrotów akcji, aby utrzymać widza zainteresowanego.
Jednakże film nie uniknął kontrowersji związanych z brakiem kluczowej postaci - Samanthy Jones (Kim Cattrall). Jej nieobecność jest zauważalna i pozostawia pewien niedosyt.