"Zagłada domu Usherów" to film, który w niezwykle sugestywny sposób przenosi widza do mrocznego świata Edgara Allana Poe. Reżyseria i scenografia skutecznie budują klaustrofobiczną atmosferę rodem z najlepszych dzieł gotyckiego horroru, a historia opowiedziana przez Carla Gugino (Verna) i Bruce'a Greenwooda (Roderick Usher) trzyma w napięciu od pierwszych minut.
Narracja filmu jest płynna, ale pełna niepokojących zwrotów akcji, co jest zasługą doskonałego scenariusza i starannie dobranych efektów wizualnych. Mary McDonnell jako Madeline Usher dostarcza szczególnie zapadającej w pamięć kreacji, której delikatność i tajemniczość są równie przekonujące co przerażające.
Henry Thomas i Kate Siegel, wcielając się odpowiednio w Fredericka i Camille, dodają historii głębi emocjonalnej oraz ludzkich odcieni, które są kluczowe dla zrozumienia motywacji postaci. Rahul Kohli jako Leo Usher wprowadza do fabuły nowe perspektywy, co pozwala na jeszcze szersze spojrzenie na tragiczne losy rodziny Usherów.
Mimo że "Zagłada domu Usherów" czerpie z klasyki literatury, to jednak udaje jej się znaleźć własny głos w nowoczesnym kinie grozy. Film może poszczycić się zarówno wyjątkowym klimatem jak i silnymi aktorskimi wykonaniami, które razem tworzą przejmujący obraz upadku jednego z najbardziej ikonicznych domów w literaturze amerykańskiej.